dwanaście uścisków

Podobno ludzie potrzebują dwanaście uścisków dziennie, aby czuć się dobrze.
Mogą to być uściski fizyczne, słowne lub wizualne.
Każdy bowiem potrzebuje „strawy” dla naszych uczuć. Strawy pochodzącej od innych ludzi lub strawy duchowej, którą daje nam modlitwa lub medytacja.*

Trudno się z tym nie zgodzić, gdy obserwuję nasze dzieci, które w ogóle jako kinestetycy, potrzebują przytulania w każdej sytuacji. Nawet konfliktowej.

Trudno się z tym nie zgodzić, gdy sama czekam i cieszę się z każdego dobrego słowa, komplementu od męża, dzieci, znajomych.

Trudno się z tym nie zgodzić, gdy sama doświadczam niesamowitego pokoju i dowartościowania, gdy spędzam z Panem czas na adoracji. Przecież On mnie już widział i wiele dobrego mógł o mnie powiedzieć, zanim ktoś mnie zawołał, kiedy byłam jeszcze pod drzewem figowym.

„Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu. Powiedział do Niego Natanael: Skąd mnie znasz? Odrzekł mu Jezus: Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym.” (J 1,45-51)

Skoro tak jest, to już dzisiaj, w sposób bardzo świadomy, będę obdarzać uściskami  przede wszystkich tych, których bardzo kocham, aby nigdy nie mieli wątpliwości, że tak jest.

Czego i Wam życzę.

Dobrego dnia.

* wyczytane w: „7 nawyków szczęśliwej rodziny” Stephen R. Covey

Dorota

Dodaj komentarz